środa, 8 lutego 2012

ROZDZIAŁ 20 ♥

Następnego dnia rano do Kim przyszła Vicky i Sue. Kat jeszcze spała, więc dziewczyny w ciszy siedziały przy jej łóżku. Po jakiejś godzinie do sali wparowali chłopcy. Byli tak głośno, że obudzili Kathrine.
- Przepraszamy, nie chcieliśmy cię obudzic. - powiedzieli chórem. Dziewczyna zaśmiała się na te słowa.
- Nie szkodzi. Siadajcie. - powiedziała uśmiechnięta. Przez cały czas próbowała unikac wzroku Liama, jednak nie za bardzo jej to wychodziło. Liam cały czas się do niej uśmiechął, dziewczyna nie mogła ogarnąc myśli, po tym co usłyszała wczoraj.
- Kiedy będę mogła wyjśc? - zapytała Kat pielęgniarkę, która właśnie weszła do sali.
- Dzisiaj będziesz miała badania i zmianę opatrunków na rękach. - powiedziała i uśmiechnęła się. - tak w ogóle to jestem Eleanor Calder. Mam tutaj staż i przez najbliższe dwa lub trzy dni, które to spędzisz, będę ci zmieniała opatrunki i zaprowadzała do lekarza i ogólnie, będę ci pomagała.
- Dzień dobry, jestem Louis Tomlinson- powiedział chłopak i wyszedł za pielęgniarką na korytarz.
Wszyscy zaczęli się śmiac.
- No to zabrała nam Tomma - powiedział Harry śmiejąc się.
Po 10 minutach przyszedł wyraźnie rozczarowany Louis.
- Co się stało? Nie poleciała na twoją gadkę? - zapytała Vicky.
- Ale śmieszne, no na prawdę - powiedział i usiadł zawiedzony.
- Oj nie obrażaj się. - powiedziała Vicky i przytuliła się do niego, a on do niej.
- Ej łapy precz od mojej dziewczyny - powiedział Niall i się zaśmiał.
Przez chwilę siedzieli w ciszy, jednak przewała ją Eleanor, która przyszła po Kat, bo miała iśc na badania.
- Gotowa? - zapytała.
- Tak. Pożegnam się i idziemy.
- No to ja czekam na korytarzu - powiedziała Eleanor, uśmiechnęła się i wyszła. Kat przytuliła się do każdego, Gdy doszła do Liama zawahała się ,ale w końcu on ją przytulił. Na końcu podeszła do Louisa i szepnęła mu do ucha :
- Powiem jej co nieco dobrego o tobie - powiedziała i uśmiechnęła się
- Dzięki, jesteś wielka - powiedział rodośnie i ją przytulił. Kat wyszła z sali, a chłopcy z Vicky i Sue poszli do domów.
Kat i Eleanor szłu korytarzem do windy.
- Wiesz... Louis to dobry chłopak, może czasami mówi coś bez sensu, ale zawsze ma dobra zamiary i ... - zaczęła Kat, a Eleanor popatrzyła na nią badawczo.
- A mówisz mi to, bo....?
- No wiesz, mogłabyś z nim pójśc gdzieś albo się spotkac albo chociaż pójśc z nim na spacer? - powiedziała Kat i spojrzała na nią błagalnie.
- Nie wydaje mi się. A poza tym dlaczego tak ci na tym zależy?
- Nie wiem. Proszę przemyśl to chociaż.
- No nie wiem. Może się zastanowię , ale nic ci nie obiecuję. - powiedziała i wsiadła do windy, która właśnie przyjechała. Kat stała przez chwilę i analizowała każde słowo.
- Idziesz? - zapytała Eleanor.
Pojechały na 10 piętro na badania. Lekarz przeprowadził badania, a po jego skończenie Eleanor zabrała Kat na zmianę opatrunku. Następnie Kat udała się do swojej sali. Nie było w niej nikogo, co ją uszczęśliwiło, ponieważ musiała ułożyć sobie wszystko w głowie. Pomyślała, że musi porozmawiać z Liamem, jednak nie wiedziała co mu ma powiedzieć. Nie kochała go, on był dla niej tylko przyjacielem, a raczej dobrym kolegą. Nie chciała go ranić, bo lubiła spędzać z nim czas. W końcu postanowiła zostawić to tak jak jest i postarać się nie zmieniać stosunku do jego osoby, bo wyglądało by to trochę podejrzanie.


4 komentarze:

  1. Lou ty podrywaczu.:D Lubie to <3 Harolda mało było.:(

    OdpowiedzUsuń
  2. super poprostu,czekam na nastepny i zapraszam do siebie http://loveanotherlife.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hah świetny rozdział !!
    Lou no po prostu cudnie hahahhahahah ^^

    OdpowiedzUsuń